środa, 5 grudnia 2007

interviu2

- dobrze, dobrze. wiec tak juz na koniec: czy ma pan jakies pytania dotyczace pana ewentualnej roli w naszej firmie?
- co?
- pytania
- oczywiscie. slucham. jestem przygotowany.
- nieee, to my prosimy o pytania!
- aha... ahaaaa! pytania! prosze mi w takim razie powiedziec, co uwazaja panstwo za swoja najwieksza wade i swoja najwieksza zalete?
- yyy
- tak... no tak myslalem. to moze z innej beczki: w jaki sposob spodziewaja sie panstwo przyczynic do mojego rozwoju i wzrostu w imie postepu i w ogole szczescia i zdrowia?
- myy... chcielibysmy jak najlepiej.
- no tak, ja tez, ale prosze mi podac chociaz jeden powod, dla ktorego uwazaja panstwo, ze zyskalbym na wspolpracy z nimi.
- myyy... jestesmy... swiatowa.... renoma i - ten - prestiz... i inwestycja w telent i rozwoj - jak to sie mowi? - zawodowy
- a konkretnie?
- nooo... ciezko powiedziec.
- hmm, chyba zdaja sobie panstwo sprawe, ze nie najlepiej wypadacie w tej rozmowie. prosze sie skupic. prosze sprobowac okreslic czy i ewentualnie jak panstwa edukacja i dotychczasowe doswiadczenie wpisuja sie w profil mojej dzialalnosci.
- nooo, wiec... zdaje sie, ze odbieramy na podobnych falach.
- taak. no dobrze.... to moze wystarczy. nie powiem, zebym byl zachwycony panstwa wizerunkiem, ktory to mieliscie tutaj zaprezentowac, ale - jak to mowia - prosze czekac na moj telefon. w stosownym terminie niechybnie sie z panstwem skontaktuje. dziekuje. dowidzenia

Brak komentarzy: