- czesc tato, gdzie mama?
- na gorze chyba. a co?
- a to chodz. cos wam powiem.
...
- no co jest?
- hmm, no... nie wiem, jak to powiedziec
- no mow, do cholery. cos sie stalo?
- nieeee, tylko...
- kate jest w ciazy! tak?!
- niee. nie jest. zreszta jak!? my przeciez dopiero po slubie...
- hehe, dobrze, no a tak powaznie?
- no... no wlasnie - a propos tego "po slubie" - moze bym sie z nia ozenil?
- ...
- ...
- synu, ty tak powaznie?
- no... nie wiem. tak mysle, ze moze tak. w koncu juz chyba czas. a lepszej nie znajde. yyy, tzn ona jest najlepsza. chyba. wiec moze... pomyslalem, ze fajnie by bylo.
- nooo, tak, ale wiesz, ze to nie chodzi tylko o to, zeby bylo fajnie.
- nie, no jasne - tak tylko powiedzialem. ja chce z nia po prostu spedzic reszta zycia. tak mysle.
- ...
- ale ona nie jest w ciazy?
- nie jest! no mowie przeciez!
- bo wiesz, ze to jeszcze nie powod, zeby sie zenic...
- co?! co ty mowisz?! znaczy, tak, chyba nie powod, ale ty?! ty to mowisz?! to wy tak na serio myslicie?!
- no wiesz... nie urodzilismy sie wczoraj. a zreszta niewazne, bo mowisz, ze ona nie jest w ciazy?
- nie. ale pewnie za pare lat to nie byloby wykluczone - jesli o mnie chodzi.
- czyli ty naprawde tak na powaznie?
- no... na to wyglada.
- i zastanawiales sie nad tym?
- no jasne, ze tak! przeciez nie jestem dzieckiem. za kogo wy mnie macie?
- dla nas zawsze bedziesz naszym dzieckiem.
- ta, ta. no, ale tymczasem... hmmm, jeszcze nie jestem na 100% pewny i chcialem zobaczyc, co wy o tym myslicie.
- ...
- synu, to ja ci powiem dwie rzeczy: po pierwsze tym razem to nie jest w ogole wazne co my myslimy, a po drugie to obawiam sie, ze nigdy nie bedziesz tego pewny.
- jak to? chyba albo sie kocha, albo nie?
- taa, no tak...
- ...
- kochasz ja?
- ...
- tak
- no to chyba rozmowa skonczona i moge juz isc, tak? zaraz zaczyna sie druga polowa.
- tato, poczekaj, nie zartuj.
- a co jeszcze mamy ci powiedziec? chyba nie spodziewasz sie, ze bedziemy sie teraz zastanawiac nad wasza przyszloscia i tym czy jak bedziecie potrafili sie utrzymac.
- no, nie, ale powiedzcie przynajmniej, co o niej myslicie?
- my jej nie znamy tak ja ty. wydaje sie mila. ale ja mysle, synku, ze jak ty ja kochasz, to wiesz co robisz...
- hmm, ja wiem co robie? czy to bylo pytanie? czy musze na nie odpowiadac? zreszta niewazne. a nie myslicie, ze to za wczesnie i ze to glupota?
- nie
- ...
- dzieki
- ...
- rozmawiales z nia o tym?
- cos tam wspominalismy. ale nie na powaznie.
- a kiedy masz zamiar ja zapytac?
- nie wiem. chyba potrzebuje jeszcze troche czasu. moze zapytam ja w ten weekend?
- dasz jej piercionek?
- boze, nie wiem... nie wiem jeszcze, czy ja w ogole zapytam!
- ...
- co robisz jutro po poludniu?
- nic. a co?
- jedziemy na zakupy. wstapimy do kilku jubilerow. a zastanowisz sie w miedzyczasie.
- co? nie. nie wiem... no dobra
(milo44 z inspiracji p.w.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz