czwartek, 23 sierpnia 2007

o innych krajach

a wlasciwie o wiadomosciach o innych krajach serwowanych nam przez bardzo polskie media. ojojoj, jak bardzo sa one tendencyjne. rozumiem oczywiscie, ze nie da sie opowiedziec o wszystkim, co sie gdzies tam dzieje, ale dobor tematow - na serio - moglby byc bardzij urozmaicony. bo tak: informacje o wydarzeniach z wielkiej brytanii, to najczesciej: co tam w tym dziwnym, flegmatycznym parlamencie; cos tam o rodzinie krolewskiej, jej wyszukanych rozrywkach i brukowcach na tym zerujacych; angielska zdziwaczala arystokracja; polacy w londynie; szkoci i kobzy; geje i ich prawa lub tez inne zabawne i niesmaczne skutki mieszania angielskiej tradycji z postmodernizmem. w niemczech najistotniejsze wydarzenia to: stosunki polsko niemieckie; ekscesy rasistowskie; piwo i tluste jedzenie; love parade; dominacja niemcow w ue. zycie we francji z kolei obraca sie wokol nastepujacych: historie milosne, wino, sery, artysci i prostytutki, 35-godzinny tydzien pracy, cannes itp.

oczywiscie ma to wszystko swoje proste wytlumacznie: lubimy jak nam sie sprawdzaja stereotypy, a media lubia, jak nam sie cos podoba. a obiektywizm dobry jest dla naukowcow, co siedza sobie w tych swoich ksiazkach i udaja, ze czegos tam dociekaja. a media - jak wiadomo - sa od tego, zeby na siebie zarabiac i bron boze nie wnosic czegos pozytywnego w zycie szarego obywatela. szkoda. bo stereotypy sa do dupy

Brak komentarzy: