ostatnio zlapalem zuka w kubek. chyba troche sie zgniotl i moze wymiotowal, jak nim trzaslem. ale najgorsze, ze potem zapomnialem umyc ten kubek i pilem z niego... w najlepsze. a potem czulem sie dziwnie odurzony-podekscytowany i nie chcialo mi sie spac. zaczalem tez pisac na potege az wpedzilem w depresje jednego z czytelnikow. serio! a moze to byla moja depresja, tylko sie rozmnozyla.
w kazdym razie jestem niemal pewny, ze to wszystko przez tego zuka. mam teraz plan, ze jak znajde kolejnego, to go zjem i... zobacze co sie stanie.
pomyslalem sobie rowniez, ze - jak mi podpowiedziala jedna czytelniczka - the beatles na pewno nie nazywali sie tak bez powodu. niby nie sa znani ze wzmacniaczy/przyspieszaczy, ale kto ich tam wie. moze brali zuki i stad im sie to wzielo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz